niedziela, 18 marca 2012

Wraz z twoim odejściem odszedł mój uśmiech i chęć do życia.

Jezusie drogi! Kolejny dzień przeleżałam w łóżku. Denerwuje mnie normalnie wszystko.Co ja takiego zrobiłam, że zamiast korzystać z tego pięknego weekendu, muszę tutaj leżeć i zadręczać się nad sobą. Ja pierdolę. A najgorsze jest to, że jutro muszę iść do tej szkoły, napisać sprawdzian z chemii i odpowiadać ze wzorów z fizyki. Tylko ja mam takie szczęście, że zawsze choruje w weekendy. No pięknie. Dzisiaj wyjęłam ze strychu ćwiczenia do klasy pierwszej z historii. Nie wiem co mogłabym z nimi zrobić. Jutro zacznę się uczyć, bo nie ogarniam normalnie wszystkiego. Zrobiłam sobie jakieś notatki z chemii przed chwilą. Czeka mnie ciekawa noc. Przynajmniej taka rozrywka na koniec weekendu. No i pociesza mnie ta "niby dieta na 20 kilogramów" Klaudii. Aha, zawsze spoko. Sylwia nie umie robić zdjęć. Oto dowód numer 1 i 2:


1 komentarz: