sobota, 31 marca 2012

Twierdziłeś, że kochasz mnie tak bardzo, a jednak szybko powierzyłeś to uczucie innej.

To przedstawienie to jakaś masakra była! Nigdy więcej, proszę. Już mam ochotę pisać negatywną recenzję. Jeżeli ktoś się nie nadaje do tego, to niech nawet nie próbuje. Pozdrawiam naszego nauczyciela języka polskiego. Niech pan nie robi tego więcej! Po przedstawieniu poszłam do Pameli. Pogadałyśmy, posiedziałyśmy. Jej ćwiczenia są dobre, ale nic nie rozwala 20kg diety Klaudii. Potem poszłam na przystanek. Okazało się, że nie było autobusu fajnie. Poszłam na zerówkę. Spotkałam Darię i trochę pogadałyśmy. Powiedziałabym nawet, że dłużej niż trochę. Dobre pół godziny siedziałyśmy na przystanku. Potem wsiadłyśmy w byle jaki autobus. No 33 to było. Zawiozło nas na starówkę, a potem poszłyśmy na Plac Stefanidesa. Ja pojechałam 54 do domu, a Daria 0. No i jakoś wieczór minął fajnie. Dzisiaj poszłam na Stare z Klaudią. Nie wiem co to w ogóle było, ale okej. Dobre wyjście na stare bez tapety! Jezu, nigdy więcej. Wyglądam jak jakieś zombi. Potem odrobiłam część lekcji, zjadłam pizze na obiad i zrobiłam sobie test z polskiego. Miałam 75% bez rozprawki. W sumie jak na mnie to bardzo dobrze, bo nienawidzę tego przedmiotu, a testy wychodzą mi bardzo źle. Jutro gdzieś wychodzę, więc dzisiaj trzeba jeszcze trochę rzeczy ogarnąć. Zaraz biorę się za niemiecki, angielski jeden, drugi. Dzisiaj wyjątkowo nie chce mi się uczyć. 


Klaudia <3

piątek, 30 marca 2012

Kiedyś lubiłam piłkę nożną, ale odkąd to ona zastąpiła ci mnie, znienawidziłam ten sport.

Lubię Piątki. Oj bardzo lubię. Piszę tą notkę teraz, bo później nie będę już miała czasu. Wstałam 7.10, prawie spóźniłam się na autobus. Przez pierwsze trzy lekcje nic ciekawego nie było w szkole. Na wfie nie było Morawskiego, więc siedziałyśmy wszystkie w szatni i uzupełniałyśmy ćwiczenia z historii i edb. Na historii był bardzo fajny temat. No naprawdę. Z lekcji na lekcji jest coraz ciekawiej. Skończyliśmy już to nudne średniowiecze z, którego w ogóle nic nie wiem. Na edukacji dla bezpieczeństwa dostałam dwie mierne oceny. 4 za kartkówkę i 5 za pracę domową. W sumie to nie najgorszej. Jednym punktem załapałam się na 4 z kartkówki. Jest dobrze! Mama gotuje jakąś nie dobrą rybę, a ja za pewne będę musiała ją zjeść. O 17.00 idę na przedstawienie. Wezmę aparat, zrobię jakieś zdjęcia i jutro myślę, że coś dodam. Na razie dodaję jedno piękne zdjęcie z dzisiaj. Jezus *.* Taka reklama Misterium Męki Pańskiej na, które nawet się nie wybieram. Pozdrawiam! 


Photo: Magda
"Reklama Misterium"

czwartek, 29 marca 2012

Nie mogę patrzeć jak moja przyjaciółka cierpi, przez jakiegoś niedojrzałego chłopaczka, który nie jest tego wart.

HAŁ SŁIT! Uwielbiam rozmawiać z Pamelą. To jest najpiękniejsza dzieweczka na świecie. Jak ktoś chce numer telefonu to chętnie podam, bo dobra dupa to jest. Ma pięknego chłoptasia i w ogóle jest zajebista. I ma chude nogi, które jakoś wyhodowała w przeciągu trzech lat. I ma śliczną twarz, brzuch, włosy, paznokcie. Nie wygląda jak SKRZYPOWITA. I w ogóle świetnie gra w siatkówkę, a jej ulubionym nauczycielem jest pan Huk <3. Kocham Pamelę, kocham Pamelę, kocham Pamelę. Jedziemy razem nawet do Włoch. Aż zachciało mi się współżyć z pewnym chłopcem. Mamy nawet wspólną czarownicę! Pff, wiedźmę. Nienawidzimy jej. Jest okropna. Ma krzywy ryj i myśli, że jest fajna. No to taki wstęp do dzisiejszej notki. Boże, co ja piszę?


SAJONARA BICZES!

środa, 28 marca 2012

Czasami potrafię całymi dniami łudzić się, że przyjdziesz wieczorem i pocałujesz jak kiedyś.

Od dzisiaj środa będzie fajna. Dlaczego? Dostałam 6 ze sprawdzianu z biologii - z przedmiotu, którego po prostu nienawidzę. A jednak, nie ma rzeczy niemożliwych. Ogólnie nic ciekawego nie robiliśmy na reszcie przedmiotów. Geografia, matematyka, wos, religia. Na polskim mieliśmy powtórzenie, bo niestety jutro sprawdzian jakiś jest. Potem był angielski. Miała być kartkówka, ale pani Wnuk zapomniała kartkówek. Chciałam się zgłosić do odpowiedzi, ale nie mogłam, bo już mam ocenę. Jutro jak już mówiłam, czeka mnie sprawdzian z polskiego. Muszę jeszcze uzupełnić wszystkie zadania z matmy, bo oddajemy Kalendarz Gimnazjalisty do sprawdzenia. Ogólnie bardzo fajny dzień. Chce schudnąć! :<



Dzisiaj cycki! :D

wtorek, 27 marca 2012

Pamiętasz jeszcze, jak obiecywałeś, że nie odejdziesz?

Dobry dzień. Dzisiaj w skrócie tylko powiem, że jestem strasznie zadowolona z 5 z geografii i 6 z angielskiego. Moje oceny wreszcie mają jakiś sens. Najbardziej w tym semestrze zależy mi jednak na fizyce i chemii. Dobre rozkminy z Pamelą, kto może być metalem, słuchającym Justina Biebera. Czyżby Pierdolucja? Bartek nie odzywa się ze stroną na informatykę. Nie wiem nawet, czy się na mnie przypadkiem nie obraził. Na 16.00 poszłam na Bacalarusa. Był wielki lans na rowerze nie ma co! Mam 3 na semestr z dodatkowego angielskiego. Czasem zastanawiam się po co są tam oceny, skoro nikt się nie uczy? Do domu wracałam z Mateuszem i z Pawłem. Mateusz prowadzi rower, a ja: "Juhu! Nie jeżdżę na pedałach!" <3 Jutro kartkówka z angielskiego. Tyle wam powiem... Uczyłam się coś z wosu, biologii. Heh. Szansy brak. Niestety. Nie chce mi się przerabiać zdjęć, więc dodaję jakieś z sesji z Sylwią.




poniedziałek, 26 marca 2012

Najbardziej boli mnie kiedy uświadamiam sobie, że już nigdy nie będzie Nas.

Nie ma to jak wspaniały dzień zepsuty przez jedną osobę. -,- No, ale dobra. Nie będę tutaj się wyżalała. Jezu drogi. Wstałam po siódmej. Miałam nadzieje, że jeszcze jest weekend. No kurwa! A jednak nie! Poniedziałek! Pierwsza lekcja - matematyka. Nie wiem co to w ogóle było? Jakieś zadanka z Brutto, Netto, Vat. Whatever. Później artystyczne. Dostałam 5 za rysunek o Sybirakach. Szczerze? Myślałam, że będzie 4, bo nawet mi się nie podoba on. Na polskim robiliśmy test. Potem na godzinie wychowawczej rozmawialiśmy o higienie pracy. Dobre spalone łóżko i płot nad, którym męczyłam się całe wakacje! Na historii zaczęliśmy dział z I wojny światowej. Pierwszy raz w życiu pani Bałuta mnie czymś zainteresowała na lekcji. I przyznam szczerze, że lekcje historii robią się coraz bardziej ciekawe. Ostatnią lekcją była fizyka. Dobra kartkówka z, której dostałam 4, bo pomyliłam jedną literkę. Ja nie mogę... Jezu jak mnie Paweł z Justyną wkurzają. Ja nie potrafię z nimi przesiedzieć w 43. Po szkole pojechałam z Julią do twierdzy. Tako połazić, nie wiadomo co robić. Poszłyśmy do Empiku, wzięłyśmy Bravo i brechtałyśmy się z chłopaka, który ma problem z wielkimi piersiami. Boże, jacy ludzie mają problemy w dzisiejszych czasach. Pamela chciała zdjęcia! Będą zdjęcia! Tylko teraz nie żałuj kochanie, bo nie usunę. 

























Jutro kolejna część. Może uda się zrobić jakieś animacje, bo dzisiaj nie mam na to zbytnio czasu.

niedziela, 25 marca 2012

Dopiero po rozstaniu, uświadomiłam sobie jak dużo dla mnie znaczysz.

Witam, witam. Niedziela bardzo fajna. Szkoda tylko, że nic dzisiaj nie zrobiłam. Wstałam późno. Miałam bardzo głupi sen. Śniło mi się, że moja mama paliła szluga, a ja dostałam się do klasy biologiczno-farmaceutycznej i chodziłam po szkole w białym fartuchu. Ogólnie cały dzień nic nie robiłam. Naszkicowałam rysunek na plastykę, zaraz pewnie będę kończyć. Jutro mam powtórzenie z fizyki. Cieszę się niezmiernie. Dodaję zdjęcia Pameli z wczoraj część 1, bo nie upchnę wszystkiego. A masz!










sobota, 24 marca 2012

Nawet jako małe dziecko nie tęskniłam za rodzicami tak bardzo, jak teraz za Tobą.

Kolejny wspaniały dzień! Wstałam po 9.00, posiedziałam trochę na komputerze, odrobiłam większość lekcji. Potem musiałam ogarnąć trochę rzeczy w domu. Tato kazał mi zagrabić wszystkie liście z trawnika. Ale fajnie! Naprawdę! Potem pojechałam do Pameli. Odwiedziłyśmy groszka. Kupiłyśmy Lay'sy z jakimś kurczakiem i fromage, a Sanocka zasponsorowała nam orzeszki. Posiedziałyśmy trochę nad rzeczką, porobiłyśmy trochę zdjęć. Najlepszy był facet: "I jak tam słit fotki?". Trochę posiedziałam jeszcze u Smerfa. Grałyśmy w siatkę bez siatki, no i jeszcze musiałyśmy zaganiać psa do budy. Nie umiałyśmy tego zrobić. Na szczęście przyszedł pan nieosiągalny Adrian S. i zrobił za nas całą robotę. Potem przyjechałam do domu. Mama zrobiła pizzę, a potem poszłam na plac zabaw porobić jakiejś zdjęcia. No i jakaś sesja z Sylwią się udała. Dzisiaj muszę zrobić jeszcze prezentację, tą stronę na informatykę i coś jeszcze. Dodaję zdjęcia z dzisiaj z cenzurą. Jutro może dodam Pameli i Sylwii. Nie wiem. 



piątek, 23 marca 2012

Szkoda, że tak szybko się poddałeś.

Dni Otwarte zaliczone do udanych! Mniej więcej wiem już na czym stoję, ale trochę przeraziła mnie rozmowa z moją matką. Do I LO potrzeba średnio około 140pkt rekrutacji. Na moje oko chyba tyle nawet nie zdobędę. No to jak nie po znajomościach to pozostaje mi jeszcze II LO, ale zobaczymy jeszcze jak to będzie. Najpierw czekają mnie testy gimnazjalne za miesiąc. Najbardziej obawiam się przedmiotów humanistycznych, a ściślej mówiąc - polskiego. Kto wie, co dadzą w tym roku na rozprawce... Jak ja nienawidzę tego. Dzień rozpoczną się bardzo fajnie. Najpierw 5 z polskiego za wypracowanie, potem 4 z sprawdzianu z chemii, no i jeszcze została głupio technika. Jedyna pozytywna rzecz? Nie zapytała mnie. Już sam widok na jej twarz wprawiał mnie w zły humor. Beznadziejnie, bo dwa razy w tygodniu muszę mieć z nią lekcje, ale dobra. Na szczęście jeszcze 3 miesiące. Potem moja siostra będzie się tutaj męczyć. Ze szkoły wyszliśmy po 3. lekcyjnej. Na piechotę poszliśmy na Starówkę. Marek rozbraja mnie po całości. Już kilka minut koło niego jest po prostu bezcenna. Na początku doszliśmy do I LO. Nie byłyśmy tam długo. Było fajnie, ale nie zdążyłyśmy wszystkiego obejrzeć. Dobra pani Bałuta, która wpierdalała kiełbaskę w łososiowym płaszczyku. Nie chciałyśmy siedzieć do końca, dlatego poszłyśmy pochodzić na Stare. Chodziłyśmy z Magdą, Mileną, Pamelą i Julią po całej starówce w poszukiwaniu lodów. Dobre i to. Po godzinie zmierzałyśmy w kierunku III LO. W sumie to liceum bardziej mi się spodobało. Mieli nowoczesny budynek, nowoczesne kształcenie uczniów i w ogóle myślę, że dość fajni ludzie będą tam chodzić. Największy dzisiejszy brecht? Zjadłam ciastka, które podobno były płatne. Daria, zawsze spoko! Po III poszłam z Bałką i Klaudią do twierdzy, bo Julia z Pamelą mnie zostawiły i poszły gdzieś z powrotem na stare. Klaudia szukała jakiś wisiorków, kolczyków, whatever, ale i tak nic nie kupiła, a Bałka wpierdalał jakąś bułkę z jagodami Klaudii. Potem przed lodziarnią spotkałyśmy Julię i Pamelę. Poszliśmy we czwórkę do jakiejś owcy, bo Klaudia musiała iść na autobus. Dziewczyny wpierdalały jakieś szarlotki, a Bałka największy hardcore - zupę zbożową, czy jakoś tak. No dobre i to, ale ja bym tego nie ruszała. Następnym razem przychodzimy tutaj na frytki, bo facet obiecał mi, że ubierze ziemniaki. Potem poszliśmy gdzieś to na kwadraty, to na fontannę. Dobre lizanie się z Bałką i klepanie po dupie. Nie no ja kocham tych ludzi. Pamela, Julia, Bałka. Ja chce więcej takich wypadów. Naprawdę. Trochę słabo, że tak szybko się wszystko skończyło, bo naprawdę fajnie było. Pojechałyśmy z Julią 7. na cmentarz, a potem wróciłyśmy tym samym autobusem, bo nie chciało nam się przesiadać. Poszłam do kościoła na drogę krzyżową, ale oczywiście nie było jej, gdyż był jakiś nieszczęsny różaniec. Sama nawet nie wiem co to było. Tak, czy inaczej nie było księdza, który chodziłby sobie z krzyżem po całym kościele, więc się ulotniłam. Miałam wbić jeszcze dzisiaj do Zająca, ale ona jak zwykle ma jakiś problem. Jutro zapewne wybywamy z Pamelą do twierdzy. Nie wiem co będziemy kupować, bo ja w ogóle już nie mam pieniędzy. Ten tydzień będzie trochę luźniejszy, choć sprawdzian z polskiego wygląda naprawdę podejrzanie. Nie zrobiłam zdjęć z dzisiaj, a szkoda. Mam nadzieje, że jutro uda nam się zrobić jakąś sesję. Póki co, opublikuje zdjęcia z Sylwestra. 


Bieluch <3

czwartek, 22 marca 2012

Najbardziej w Tobie kochałam to, że mimo wszystkich przeciwności walczyłeś o mnie.

Aloha! Dzisiejszy dzień bardzo fajny. Nie powiem, że nie. Dobra matma, polski, informatyka, angielski, wf i wdżr. Luźne lekcje, nie ma co. Mam nowego sponsora! Janek kupił mi loda! Wcześniejszy sponsor nie zadowolił mnie wystarczająco. Musiałam sobie znaleźć kogoś nowego, ale jutro muszę mu oddać złotówkę, bo zerwie ze mną umowę. XD Po lekcjach pojechałam do domu, bo nie było siatkówki. Zjadłam trochę ryżu z jabłkami i poszłam na angielski. Znowu współpracowałam z Oskarem. Dobre rozmowy z nim o pani Beacie. A tak w ogóle to Olivia jest wielkim hardkorem. Ma 6 z polskiego u Beatki na semestr. Nie ogarniam takich ludzi. Postanowiłam zacząć czytać "Pana Tadeusza". Jutro mamy tylko trzy lekcje. Nawet nie muszę nic odrabiać. Zastanawiam się nad zajrzeniem do techniki. W sumie nie mam jeszcze oceny z odpowiedzi, no i szansy. Jutro dni otwarte w liceach. Zobaczymy, co to będzie! <3

środa, 21 marca 2012

Kiedyś planowaliśmy wspólną przyszłość, a teraz nawet nie wiem czy chce przeżyć kolejny dzień.

Dzień Wagarowicza spędziłam w szkole! Miałam w planach uciec po geografii, jednak nikt nie chciał mi towarzyszyć. Tak, więc zostałam. Nudziłam się w szkole cholernie. Zapomniałam zeszytów, książek. Mama przywiozła mi je na biologii. No właśnie. Z biologii mam piękną czwóreczkę za ćwiczenia. Jestem z siebie strasznie dumna. Na geografii pisaliśmy jakieś wypracowanio-zadanie z, którego pewnie dostanę 2. Nie ogarniam tych zagadnień, które nam podała. W ogóle co to było? Później matematyka. Ogólnie rzecz biorąc dzisiejszego dnia lekcje prowadzili uczniowie. Na biologii Dominika, na matematyce Andrzej, na WOSie też Dominika, na religii graliśmy na hali, potem na polskim Justynka, no i na angielskim ja. Nie wiem co to było. Dostałam książkę z odpowiedziami i brechtałam się do wszystkich. W sumie rozpatrywałam plany ucieczki. Szkoda tylko, że nikt nie miał na to ochoty Fajnie. Kurwa! Chce mi się wyjść na rower. Jutro luźny dzień, w piątek w sumie też. Nie mam planów na weekend, chociaż gadałam trochę o nocowaniu z Pamelą. Może coś się uda? Dodaję kolejną bezsensowną animację. Nudzę się cholernie. Na obiad miałam spaghetti <3


wtorek, 20 marca 2012

Naiwnie czekam na twój powrót, chociaż wiem ,że już nigdy nie wrócisz.

Nie wiem co to było. Dzisiejszy dzień pozostawiam bez komentarza. Na religii ksiądz słuchał z Justynką i Pawłem jakiś bożych piosenek. Potem jeszcze dołączyła Magda. Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z tą szkołą? Na niemieckim mnie nie zapytała, ale znowu miała do mnie jakieś wielki problem. No fajnie! Karkówka za tydzień! No i na 3. lekcyjnej był nasz ukochany teścik z historii. Nie dość, że Bałuta dała nam z Operonu, który był w internecie od około trzech miesięcy to jeszcze zrobiła swój własny z 40 datami, 20 pojęciami i 20 postaciami. Pięknie. Co prawda napisałam wszystko, ale połowa to jakieś wymyślone daty i postacie. Może w coś trafie? Potem polski, angielski i geografia! Pani Dzida znowu przynudzała, ale okej. Jutro kartkówka z nie wiadomo czego. Jestem w siódmym niebie! Po szkole poszłam na angielskim. Chodzę tam tylko dla pewnej osoby. W sumie dzisiaj nie było tak źle. Dostałam 3+ z testu trymestralnego. Miałam dobrą ściągę, więc udało się zaliczyć. Rozmyślam pójście do 3. LO. W sumie 3. LO daje mi większą szanse na wybicie się, ale jeszcze nie jestem pewna, czy się dostanę. Te wszystkie testy, nie wiadomo co. Społeczniak już wykluczyłam, bo tam trzeba aż 80% zdawalności Testu Gimnazjalnego. Jutro Dzień Wagarowicza. Będzie chujowo. Idę do szkoły. Mam kartkówkę z geografii, ale to nic. Czuję się zajebiście. Dzisiaj dodaję jakieś zdjęcie sprzed kilku miesięcy z zajebistą czapeczką. Hohohoho! 


Dobranoc! Udanego Dnia Wagarowicza, bitches! 

poniedziałek, 19 marca 2012

Jeśli robiłeś to wszystko żeby tylko mnie zranić, to gratuluję, udało Ci się.

Dobry poniedziałek! Już normalnie boję się jutrzejszego dnia, ale dobra. Wstałam jak zawszę przed 7. Zjadłam płatki i pobiegłam na przystanek. Spotkałam Aleksandrę. Dobre rozkminy o tym, do którego autobusu należy wsiąść. Dzisiaj miałam trzy godziny wspaniałej matematyki. Jak ja to kocham. Pół lekcji stałam normalnie przy tablicy. Nie ma co. Rachunek prawdopodobieństwa. Ja myślę, że to ciekawe. Nawet bardzo. Potem dostałam 4 z kartkówki z Chopina. Fajnie, fajnie, ale chciałam 5. Nie uczyłam się, ale miałam dobrą ściągę od Konrada. Po muzyce był polski. Huk znowu ma jakiś problem do mnie, ale mam go w dupie. No i oczywiście wspaniały sprawdzian z chemii. Minutę przed lekcją dowiedziałam się o odpowiedziach. Ja w ogóle zawsze na czas jestem. Na koniec upragniona fizyka. Ja tą datę zapiszę do historii. Uwaga, uwaga! Daria dostała pierwszą 1 w tym roku! Po lekcjach poszłam z Mileną do kościoła czytać Biblię na Maraton. No nie odpowiadało mi towarzystwo całkowicie, ale przynajmniej są dwie szóstki z religii. Dobra lecę. Czeka mnie nocka z historią, niemieckim i angielskim. No i zapomniałam o świetnym wywiadzie z pewnym, przystojnym rycerzem - Zbyszkiem z Bogdańca. Może jakoś to będzie. Jutro wywiadówka. Rodzice nic nie wiedzą. Okej, ZAWSZE SPOKO. Dodaję zdjęcie z Disneylandu z Magdaleną i Anką. Dobra no. 


niedziela, 18 marca 2012

Wraz z twoim odejściem odszedł mój uśmiech i chęć do życia.

Jezusie drogi! Kolejny dzień przeleżałam w łóżku. Denerwuje mnie normalnie wszystko.Co ja takiego zrobiłam, że zamiast korzystać z tego pięknego weekendu, muszę tutaj leżeć i zadręczać się nad sobą. Ja pierdolę. A najgorsze jest to, że jutro muszę iść do tej szkoły, napisać sprawdzian z chemii i odpowiadać ze wzorów z fizyki. Tylko ja mam takie szczęście, że zawsze choruje w weekendy. No pięknie. Dzisiaj wyjęłam ze strychu ćwiczenia do klasy pierwszej z historii. Nie wiem co mogłabym z nimi zrobić. Jutro zacznę się uczyć, bo nie ogarniam normalnie wszystkiego. Zrobiłam sobie jakieś notatki z chemii przed chwilą. Czeka mnie ciekawa noc. Przynajmniej taka rozrywka na koniec weekendu. No i pociesza mnie ta "niby dieta na 20 kilogramów" Klaudii. Aha, zawsze spoko. Sylwia nie umie robić zdjęć. Oto dowód numer 1 i 2:


sobota, 17 marca 2012

Nie potrzebuje skrzydeł, by latać. Potrzebuje ludzi, dzięki którym nie upadnę.

To chyba najgorszy dzień w przeciągu ostatniego miesiąca. Nie ma to jak zachorować w najcieplejszy weekend Marca. Były dobre plany. Wstałam po siódmej. Głowa bolała mnie strasznie i jeszcze to okropne przeziębienie. Mama nie pozwoliła mi wychodzić z łóżka. Najpierw obejrzałam sobie jeden odcinek The Secret Circle, a potem z nudów zaczęłam pisać podanie na polski. Może gdzieś w najbliższym czasie jeszcze opublikuje tutaj jakieś stare rozprawki. Może komuś się przydadzą. Mi już raczej nie. Tak czy inaczej. Jestem przywiązana do łóżka. Zjadłam jakąś niedobrą sałatkę, trochę jogurtu. Przynajmniej mama zrobiła pizzę. Znając życie, pewnie wyzdrowieje do poniedziałku. No nic. Nie poszłam na urodziny do Majki. Trzeba wreszcie coś ogarnąć, bo w poniedziałek sprawdzian z chemii, a we wtorek badanie wyników z historii. Nie będzie łatwo, ale już od środy czekają mnie luźne dni. Nie mam żadnych planów na Dzień Wagarowicza, więc pewnie pójdę do szkoły. Dobre rozkminy. Kurde. Nie dość, że jestem chora to jeszcze boli mnie brzuch. Przesyłam animacje z dzisisiaj, bo tak. Oprócz sweterka z H&M wszystko mam na sobie z SH, więc nie będę opisywała zbytnio dzisiejszego Outfitu.


FUCK YOU BITCH!

piątek, 16 marca 2012

A kiedy będę cię potrzebować, rzuć wszystko i przyjdź.

Jestem strasznie zmęczona. Dzień w szkole nie najgorszy, pomijając kartkówkę z EDB. A tak w ogóle co to było? Jakieś przyczyn urazów kończyn. Naprawdę szkoda mi tej facetki. Po szkole poszliśmy do kina na "Śnieżkę". Myślałam, że to jakiś beznadziejny film, ale dziwny trafem okazał się bardzo fajny. Po kinie poszłam odłożyć torbę z Julią. Pojechałyśmy trójką i spotkałyśmy na Akademickiej Weronikę i Pamelę. No i jeszcze Pawła, który w ogóle się do nas nie odzywał. Wstydził się nas, czy co? Z Julią odprowadziłyśmy dziewczyny na Karolówkę, a potem poszłyśmy do Sanockiej na frytki. Bawiłam się z Izą w Polly Pocket. Normalnie uwielbiam takie zabawki. Żałuje, że rodzice nie kupili mi tego, jak byłam mała. Do domu wróciłam z Julką gdzieś przed 21.00. Podwiózł nas Pameli brat. Moja mama zdążyła już się nacieszyć filmem z balu, więc mam się czego wstydzić. Jutro szykują się urodziny Majki. Trzeba coś kupić. 



Miłego weekendu!