sobota, 24 marca 2012

Nawet jako małe dziecko nie tęskniłam za rodzicami tak bardzo, jak teraz za Tobą.

Kolejny wspaniały dzień! Wstałam po 9.00, posiedziałam trochę na komputerze, odrobiłam większość lekcji. Potem musiałam ogarnąć trochę rzeczy w domu. Tato kazał mi zagrabić wszystkie liście z trawnika. Ale fajnie! Naprawdę! Potem pojechałam do Pameli. Odwiedziłyśmy groszka. Kupiłyśmy Lay'sy z jakimś kurczakiem i fromage, a Sanocka zasponsorowała nam orzeszki. Posiedziałyśmy trochę nad rzeczką, porobiłyśmy trochę zdjęć. Najlepszy był facet: "I jak tam słit fotki?". Trochę posiedziałam jeszcze u Smerfa. Grałyśmy w siatkę bez siatki, no i jeszcze musiałyśmy zaganiać psa do budy. Nie umiałyśmy tego zrobić. Na szczęście przyszedł pan nieosiągalny Adrian S. i zrobił za nas całą robotę. Potem przyjechałam do domu. Mama zrobiła pizzę, a potem poszłam na plac zabaw porobić jakiejś zdjęcia. No i jakaś sesja z Sylwią się udała. Dzisiaj muszę zrobić jeszcze prezentację, tą stronę na informatykę i coś jeszcze. Dodaję zdjęcia z dzisiaj z cenzurą. Jutro może dodam Pameli i Sylwii. Nie wiem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz